Kiszona kapusta lub ogórki to polskie klasyki obecne praktycznie w każdym domu pomiędzy Odrą a Bugiem. Kulinarnie rzadko jednak wychodzimy poza te tradycyjne przetwory. Osobiście bardzo je lubię, ale najbardziej cenię sobie nowe fermentacyjne smaki, które najczęściej przywożę z podróży lub tworzę sama, eksperymentując w domu.
Nigdy nie zapomnę smaku kumysu, którego po raz pierwszy spróbowałam na targu w górach Tien-szan na wschodzie Kirgistanu. Sprzedawca tego lekko alkoholowego napoju, wytwarzanego dzięki fermentacji z kobylego mleka, chyba zbyt długo trzymał go na słońcu, bo napitek smakował jak strawiona treść cudzego żołądka. Początkowo uznałam, że kumys – to nie moja „bajka”, ale na szczęście postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Kupiony na innym stoisku świeży kumys, okazał się doskonały.
Podobnie zaskoczyło mnie natto, którego po raz pierwszy spróbowałam ze swymi japońskimi przyjaciółmi. Oni sfermentowane ziarna soi jedli bardzo często, wcześniej energicznie ubijając je z sosem sojowym do postaci kleistego, ciągnącego się „gluta”. Ta konsystencja i charakterystyczny ostry zapach nie były zachęcające, ale smak w połączeniu z ryżem okazał się bardzo ciekawy.
W książce znajdziecie najbardziej odpowiadające mi smaki, które można stworzyć z dostępnych w Polsce produktów. Wszystkie polubiłam, kilka odkryłam, niektóre pokochałam (m.in. kiszony szczaw, bób, seler, fenkuł i kimchi!) i one na stałe goszczą w mojej spiżarni.
Ponieważ jestem weganką nie znajdziecie tu przepisów z produktami mięsnymi i rybami (je też można kisić!). Wyjątek zrobiłam dla nabiału, którego sama nie jem, ale moja druga połowa jest miłośnikiem kefiru :), który kwasi z wykorzystaniem ziaren kefirowych non stop.
Oprócz warzyw, owoców czy grzybów znajdziecie również przepisy na bezalkoholowe fermentowane napoje. Sporo przyjemności sprawiło mi przygotowanie wegańskich serków, kefirów i jogurtów. Są też mleczne wersje tych wyrobów. Znalazło się także miesjce na przepisy na sosy, żytni zakwas czy keczup i musztardę.